Typ tekstu: Rozmowa bezpośrednia
Tytuł: Rozmowa o zwierzętach, o polowaniu, o sąsiadach
Rok powstania: 1999
tak mu przeleciało.
- Ale to był taki dziwny chyba człowiek, nie?
- Bardzo dziwny. O, dziękuję. Wie pani...
- Nas kiedyś capnął, jak szliśmy do lasu, tutaj, jak tylko weszliśmy. Jeszcze był wtedy Oskar. Oskar zawsze za nami chodził. Ja to byłam przyzwyczajona.
- A ja bym powiedziała: skąd ja wiem, czyj pies. Taki jakiś pies, a skąd ja mam wiedzieć.
- No to powiedział, że wziąć na smycz.
- O, my mieli się z nim też! To mąż na początku pracował w lesie, to jak go rąbnęło, to tam nie dobrze było, a to tam tak nie było, a to tam. Raz mu tak też, też
tak mu przeleciało.&lt;/&gt;<br>&lt;WHO2&gt;- Ale to był taki dziwny chyba człowiek, nie?&lt;/&gt;<br>&lt;WHO1&gt;- Bardzo dziwny. O, dziękuję. Wie pani...&lt;/&gt;<br>&lt;WHO2&gt;- Nas kiedyś capnął, jak szliśmy do lasu, tutaj, jak tylko weszliśmy. Jeszcze był wtedy Oskar. Oskar zawsze za nami chodził. Ja to byłam przyzwyczajona.&lt;/&gt;<br>&lt;WHO1&gt;- A ja bym powiedziała: skąd ja wiem, czyj pies. Taki jakiś pies, a skąd ja mam wiedzieć.&lt;/&gt;<br>&lt;WHO2&gt;- No to powiedział, że wziąć na smycz.&lt;/&gt;<br>&lt;WHO1&gt;- O, my mieli się z nim też! To mąż na początku pracował w lesie, to jak go rąbnęło, to tam nie dobrze było, a to tam tak nie było, a to tam. Raz mu tak też, też
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego