Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
ludzi padł wówczas prawdziwy strach, nikt bowiem nie umiał wypełniać skomplikowanych (jak mniemano) formularzy. Pan doktor T. otworzył wówczas tzw. biuro rachunkowe i jako pierwszy w L. zaczął także doradzać w sprawach podatkowych prywatnym przedsiębiorcom.
Wkrótce doktor Sławomir T. nauczył się tak doradzać, że firmy oszczędzały na podatkach duże pieniądze. Taksa wynosiła dwadzieścia procent od zaoszczędzonej sumy i biznesmeni chętnie godzili się na taką stawkę.
Ale największe pieniądze, jak wyszło później na jaw, doktor T. miał z czego innego. Otóż sprzedawał informacje konkurencji, a informacje miał zawsze doskonałe, bo przecież jako doradca podatkowy miał dostęp do najściślejszych tajemnic. Zarobione w ten
ludzi padł wówczas prawdziwy strach, nikt bowiem nie umiał wypełniać skomplikowanych (jak mniemano) formularzy. Pan doktor T. otworzył wówczas tzw. biuro rachunkowe i jako pierwszy w L. zaczął także doradzać w sprawach podatkowych prywatnym przedsiębiorcom.<br>Wkrótce doktor Sławomir T. nauczył się tak doradzać, że firmy oszczędzały na podatkach duże pieniądze. Taksa wynosiła dwadzieścia procent od zaoszczędzonej sumy i biznesmeni chętnie godzili się na taką stawkę.<br>Ale największe pieniądze, jak wyszło później na jaw, doktor T. miał z czego innego. Otóż sprzedawał informacje konkurencji, a informacje miał zawsze doskonałe, bo przecież jako doradca podatkowy miał dostęp do najściślejszych tajemnic. Zarobione w ten
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego