w kierunku lasku Vincennes, gdzie mnie zawsze ciągnęło, bo tam jest tor kłusaków. Mój przyjaciel w zamyśleniu patrzył w przestrzeń przed siebie.<br>- Nie wiem, czy głupio. Oprócz tego, co przedtem, spotkało cię coś więcej?<br>- Jeszcze jak! Słuchaj, czy mógłbyś jakimś cudownym sposobem zapłacić za mnie rachunek w hotelu "Minerwa" w Taorminie?<br>- Uciekłaś nie płacąc?!<br>- Musiałam, co na ja to poradzę. Zapłacisz? Zostawię ci pieniądze.<br>- Wypchaj się swoimi pieniędzmi. Jasne, że zapłacę. Rany boskie, czego ty jeszcze narobisz?<br>- Pojęcia nie mam. Wszystko mi się ciągle przewraca do góry nogami. Wyjeżdżałam stąd w stanie obłędnej paniki. Potem, tam, na Sycylii, przyszłam do siebie