zabrać tam do Ostrołęki, na święta, już był taki niby umówiony, że jedzie, jak najbardziej, ale w ostatniej chwili mówi, że oko go boli i nie będzie jechał, bo gdzie <gap> samochód.</><br><who6>O, wszystko, wszystko.</><br><who1>Tak, wymyślił sobie, że na oko mu samochód zaszkodzi.</><br><who6><vocal desc="laugh"></><br><who1>Tak.</><br><who6>Samolotem musi.</><br><who1>No.</><br><who6><gap></><br><who1>No i mówię <q>Tata, weź parę dni naprawdę się w garść, tak ze cztery dni żebyś był w porządku.</q></><br><who4>Na drugi talerzyk <gap></><br><who1>Nie, tutaj tutaj tutaj ja sobie.</><br><who6><gap></><br><who1>Ja sobie położę.</><br><who4>To chlebek może dam. Na chleb pani położy?</><br><who1>Albo tutaj, to sobie ukroję, bo gorące.</><br><who4>O, jeszcze tutaj kawałek takiej jakby polędwiczki.</><br><who1>Starczy