strychu pełnym skarbów, jak w albumie ze starymi zdjęciami. Można tak siedzieć godzinami i oglądać to wszystko, a potem chodzić powoli i dotykać tych wszystkich cudów, i zdmuchiwać z nich kurz, którego nie ma, i podziwiać pracę jakichś zręcznych rak sprzed wielu, wielu lat...<br>Ale o czym to ja mówiłam?<br>Te kobiety przychodziły tu czasem na kawę, a ja byłam gotowa, czekałam, aż spojrzą na mnie tym wzrokiem pełnym wyższości i pogardy, jakim <page nr=18> kochanki patrzą na żony, ale żadna nigdy tego nie zrobiła. Czasem mi się nawet wydawało, że patrzą na mnie z podziwem, więc sama nie wiem, co Henryk im o