Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
fordońskiemu gościńcowi. Czy przeczuwała to, co ją miało spotkać następnej bodaj zimy? Zginęła, jak wysadzony za nami, niepotrzebny już most, od wybuchu groźnych, trzydziestostopniowych mrozów najcięższej zimy dwudziestolecia. Na miejscu wymarzłej aleji nikt już więcej nie posadził nowych drzew. Przestała mnie łączyć z tym, co w latach miedzyńskich było najładniejszego. Teraz, gdy nią odjeżdżałem, w obojętnych oczach okrutnego dzieciaka nie wypuściła liści, nie zakwitła wiosennie, nie pokryła się cynobrem, złotem i czernią soczystych owoców. Nie była już ani taka, jak wtedy kiedy płosząc chmary szpaków galopowałem na kucyku na spotkanie samochodu, którym ojciec przywoził na lato siostrę, ani taka, jak wtedy, gdy
fordońskiemu gościńcowi. Czy przeczuwała to, co ją miało spotkać następnej bodaj zimy? Zginęła, jak wysadzony za nami, niepotrzebny już most, od wybuchu groźnych, trzydziestostopniowych mrozów najcięższej zimy dwudziestolecia. Na miejscu wymarzłej aleji nikt już więcej nie posadził nowych drzew. Przestała mnie łączyć z tym, co w latach miedzyńskich było najładniejszego. Teraz, gdy nią odjeżdżałem, w obojętnych oczach okrutnego dzieciaka nie wypuściła liści, nie zakwitła wiosennie, nie pokryła się cynobrem, złotem i czernią soczystych owoców. Nie była już ani taka, jak wtedy kiedy płosząc chmary szpaków galopowałem na kucyku na spotkanie samochodu, którym ojciec przywoził na lato siostrę, ani taka, jak wtedy, gdy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego