Po prostu nie tęsknię.<br>Uniósł głowę w górę, jak człowiek, który nie da się nabrać.<br>- E, na pewno pan tęskni.<br>- Mówię, że nie tęsknię, to nie tęsknię.<br>I odbieram z jego rąk pamiętnik, roztwieram i znów czytam, dając mu do zrozumienia, że jest nachalny.<br>Postał jeszcze chwilę, powtórzył parę razy: - Tęskni, tęskni - wreszcie odszedł wzdychając, z jakimś szczególnym wyrazem na twarzy, właśnie tęsknoty.<br>Wracam do pamiętnika. Teraz trafiam na serię oderwanych i bez związku myśli i scen.<br>"...Czyn. Ach, czyn. Niemożność czynu, jakiegokolwiek czynu, to jest chyba najgorsze w tym wszystkim. Czasem zdaje mi się, że jestem watą. Wata jest miękka