Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
nuż naprzeciw mnie wystąpi teraz korowód cieni, owych ludzi, co to ich zasypało kiedyś w tym chodniku, nim ułożono w nim szyny? Nie znaleźli ich towarzysze i tak już pół wieku śpią tu snem nieprzespanym...
Otrząsnąłem się z lęku i raz jeszcze spojrzałem po torach.

Za wozami nie było nikogo.
- Tfu! Dziwna rzecz! Przeciem dziś gorzały nie pił! - gadałem sam do siebie i splunąłem na stronę, bom w ustach poczuł jakąś gorycz obmierzłą.
Wsiadłem znów do maszynki i ruszyłem naprzód, by na czas dostawić wozy do przodka.
Zazgrzytały znowu po szynach koła, maszynka gadać poczęła zwyczajnie - szu... szuu... i ujechała nie
nuż naprzeciw mnie wystąpi teraz korowód cieni, owych ludzi, co to ich zasypało kiedyś w tym chodniku, nim ułożono w nim szyny? Nie znaleźli ich towarzysze i tak już pół wieku śpią tu snem nieprzespanym...<br>Otrząsnąłem się z lęku i raz jeszcze spojrzałem po torach. <br><br>Za wozami nie było nikogo. <br>- Tfu! Dziwna rzecz! &lt;orig&gt;Przeciem&lt;/&gt; dziś gorzały nie pił! - gadałem sam do siebie i splunąłem na stronę, bom w ustach poczuł jakąś gorycz obmierzłą. <br>Wsiadłem znów do maszynki i ruszyłem naprzód, by na czas dostawić wozy do przodka. <br>Zazgrzytały znowu po szynach koła, maszynka gadać poczęła zwyczajnie - szu... szuu... i ujechała nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego