Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
ciężarem schylił się nieco. Potem postawił pierwszy krok. Tłum zafalował, wzniósł się szmer zdumienia... Ktoś krzyknął, ktoś śmiać się zaczął. Jedynie rycerz na koniu siedział posępny i milczący.

Kowal stąpał powoli, bardzo powoli, lecz pewnie i śmiało posuwał się naprzód. Zdawał sobie dobrze sprawę, że od niego zależy przyszłość Ostródy. Tłum postępował za nim w wyczekującym milczeniu.
- Ależ to siłacz! - szeptano tu i ówdzie z podziwem.
A kowal nie ustawał. Chociaż pot spływał mu obficie z czoła, żyły nabrzmiały na skroniach, a przez zaciśnięte usta dobywał się szybki, urywany oddech - dźwigał powoli swój ciężar coraz dalej i dalej od miasta.
Tuż
ciężarem schylił się nieco. Potem postawił pierwszy krok. Tłum zafalował, wzniósł się szmer zdumienia... Ktoś krzyknął, ktoś śmiać się zaczął. Jedynie rycerz na koniu siedział posępny i milczący. <br><br>Kowal stąpał powoli, bardzo powoli, lecz pewnie i śmiało posuwał się naprzód. Zdawał sobie dobrze sprawę, że od niego zależy przyszłość Ostródy. Tłum postępował za nim w wyczekującym milczeniu. <br>- Ależ to siłacz! - szeptano tu i ówdzie z podziwem.<br>A kowal nie ustawał. Chociaż pot spływał mu obficie z czoła, żyły nabrzmiały na skroniach, a przez zaciśnięte usta dobywał się szybki, urywany oddech - dźwigał powoli swój ciężar coraz dalej i dalej od miasta. <br>Tuż
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego