Typ tekstu: Książka
Autor: Błoński Jan
Tytuł: Forma, śmiech i rzeczy ostateczne
Rok: 1994
dziesiąta. Analiza właściwie zwyciężyła, ale cóż z tego?
Zupełnie nic. Mogła równie dobrze zwyciężyć Synteza i też by z tego nic nie było. Filidor wziął kamień i cisnął we wróbla"... (F 97) Pojmując, że dalsze ideomachie ("boje z ducha") nie mają sensu, profesorowie ruszają "każdy w swoją stronę" (F 97). To, co robią - ciskają kamieniami, plują przechodniom na kapelusze, pędzą za balonikiem - nie ma związku ani konsekwencji, jest "głupie", czyli niesystemowe, nie układa się w formę, syntetyczną, analityczną czy jakąkolwiek inną. W postępowaniu zdziecinniałych - szczęśliwie zdziecinniałych! - antagonistów nie można dopatrzeć się metody, symetrii, porządku. Jest ono teraz czystą (przypadkową) spontanicznością.
Bo też
dziesiąta. Analiza właściwie zwyciężyła, ale cóż z tego?<br>Zupełnie nic. Mogła równie dobrze zwyciężyć Synteza i też by z tego nic nie było. Filidor wziął kamień i cisnął we wróbla"&lt;/&gt;... (F 97) Pojmując, że dalsze ideomachie ("boje z ducha") nie mają sensu, profesorowie ruszają "każdy w swoją stronę" (F 97). To, co robią - ciskają kamieniami, plują przechodniom na kapelusze, pędzą za balonikiem - nie ma związku ani konsekwencji, jest "głupie", czyli niesystemowe, nie układa się w formę, syntetyczną, analityczną czy jakąkolwiek inną. W postępowaniu zdziecinniałych - szczęśliwie zdziecinniałych! - antagonistów nie można dopatrzeć się metody, symetrii, porządku. Jest ono teraz czystą (przypadkową) spontanicznością.<br>Bo też
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego