Typ tekstu: Książka
Tytuł: Wyjść z matni
Rok: 1994
niekiedy do niego wracam.
Pierwsze moje opisy były śmiechu warte, pisałem tak, jak się wysyła telegramy: uczucie, myślnik, dwa-trzy słowa, np. "radość - czekały na mnie dzieci". Te dzienniczki były codziennie rano zbierane i czytane przez terapeutę, który wpisywał tam swoje uwagi. Do tej pory nie zapomniałem, co mi wpisał Tomek: "Tutaj nie płacisz za słowo". Kazano nam też pisać różne prace, na przykład o uznaniu bezsilności wobec alkoholu, ile wypiłem w życiu, o swoim zaprzeczaniu, o uczuciach.
Każdy dzień przynosił jakieś nowe odkrycia. Najciekawsze wykłady były ze Staszkiem: o mechanizmach choroby, o iluzji i zaprzeczeniach, o ciągach picia, o omamach
niekiedy do niego wracam.<br>Pierwsze moje opisy były śmiechu warte, pisałem tak, jak się wysyła telegramy: uczucie, myślnik, dwa-trzy słowa, np. "radość - czekały na mnie dzieci". Te dzienniczki były codziennie rano zbierane i czytane przez terapeutę, który wpisywał tam swoje uwagi. Do tej pory nie zapomniałem, co mi wpisał Tomek: "Tutaj nie płacisz za słowo". Kazano nam też pisać różne prace, na przykład o uznaniu bezsilności wobec alkoholu, ile wypiłem w życiu, o swoim zaprzeczaniu, o uczuciach.<br>Każdy dzień przynosił jakieś nowe odkrycia. Najciekawsze wykłady były ze Staszkiem: o mechanizmach choroby, o iluzji i zaprzeczeniach, o ciągach picia, o omamach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego