skarci<br>mnie, ale to wszystko jest czekanie. I nawet słyszałem jej<br>przyspieszone bicie serca jakby w rytm moich kroków, gdy tak szedłem ku<br>niej. A nawet z każdym krokiem wydawało mi się, że coraz mocniej gra,<br>coraz głębiej, jakby dusząc w sobie te moje kroki i to przyspieszone<br>swoje serce. Toteż gdy obejmowałem jej głowę, czułem, jak z ulgą ją<br>składa w moje ręce, jak poddaje mi się cała, bezwolna, że mógłbym bez<br>oporu wziąć jej ciało od fisharmonii i nawet razem z tą fisharmonią, a<br>może i razem z tym kościołem. I najwyżej broniła się już tylko<br>omdlałymi słowami przede