Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
To może ty i w Boga nie wierzysz?

- Trochę wierzę... A w świętą Eufrozynę nie wierzę... Wszyscy święci są z wosku...

- Powiedział, co wiedział... Obchodzisz imieniny?

- Odchodzę...

- A gdyby nie było świętych, to nie byłoby przecież imienin. Jasne?

Argument wydawał się nie do odparcia.

Słowiki zanosiły się od miłosnych nawoływań. Trudno było wierzyć, że te donośne, przeciągłe i wibrujące świergoty wydobywają się z małych ptasich gardziołków. Z oddali dolatywały gwizdy parostatków żeglujących po Dnieprze, ale zdawało się, że słychać je z przeciwnej strony. W młodej majowej zieleni wrzało od brzęczenia much i owadów.

- Widziałeś, jak muchy się żenią? - zapytałem.

- Widziałem...

- A
To może ty i w Boga nie wierzysz?<br><br>- Trochę wierzę... A w świętą Eufrozynę nie wierzę... Wszyscy święci są z wosku...<br><br>- Powiedział, co wiedział... Obchodzisz imieniny?<br><br>- Odchodzę...<br><br>- A gdyby nie było świętych, to nie byłoby przecież imienin. Jasne?<br><br>Argument wydawał się nie do odparcia.<br><br>Słowiki zanosiły się od miłosnych nawoływań. Trudno było wierzyć, że te donośne, przeciągłe i wibrujące świergoty wydobywają się z małych ptasich gardziołków. Z oddali dolatywały gwizdy parostatków żeglujących po Dnieprze, ale zdawało się, że słychać je z przeciwnej strony. W młodej majowej zieleni wrzało od brzęczenia much i owadów.<br><br>- Widziałeś, jak muchy się żenią? - zapytałem.<br><br>- Widziałem...<br><br>- A
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego