działania samego Brzozowskiego na mnie.<br>Od tego czasu Brzozowski towarzyszył mi wszędzie. Już żyłem w Polsce i Polską. Była znów wojna. W pociągu pancernym braci Małagowskich, potem w Pułku Krechowieckim, odkrywałem młodzież polską otwartą, entuzjastyczną, optymistyczną (wszyscy kochali Sienkiewicza, dla iluż z nich walki 20 roku to był dalszy ciąg Trylogii), nie pamiętam, bym spotkał <orig>brzozowszczyków</>. Ale w pociągu pancernym piłsudczyka Małagowskiego, gdzie oficerami i szeregowymi była przeważnie młodzież akademicka, zetknąłem się z <orig>żeromszczykami</> i naturalnie z piłsudczykami. W poczekalni na stacji w Nowym Sączu, gdzie pociąg nasz remontowano, potem na froncie czytałem wieczorami Brzozowskiego i on mnie uczył Polski. Jego