Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
to się gdzieś dziewczynkę umieści. Przyjdź na przyszły tydzień... albo nie przychodź... ja sam cię zawiadomię. Idź już... jestem bardzo zdenerwowany... za kilka dni dam ci znać.
- Pójdę, ale jak się pan dzieciakiem nie zajmie... to do Wisły razem z niem wskoczę... człowiek tyle cierpi i nie wiadomo za co.
Trzaśnięto drzwiami. Dziadzia jak furia wbiegł do alkowy i z pasją zabrał się do cerowania dziurawej skarpetki. Zygmunt podniósł się na łóżku.
- Dręczą cię zjawy dawnych zbrodni, Dziadzia?
- Żebym ja cię nie podręczył, nie wtykaj nosa do cudzych spraw!
Zygmunt obrócił się na drugi bok, ziewnął i powiedział jeszcze:
- Dziękuj Bogu
to się gdzieś dziewczynkę umieści. Przyjdź na przyszły tydzień... albo nie przychodź... ja sam cię zawiadomię. &lt;page nr=201&gt; Idź już... jestem bardzo zdenerwowany... za kilka dni dam ci znać.<br>- Pójdę, ale jak się pan dzieciakiem nie zajmie... to do Wisły razem z niem wskoczę... człowiek tyle cierpi i nie wiadomo za co.<br>Trzaśnięto drzwiami. Dziadzia jak furia wbiegł do alkowy i z pasją zabrał się do cerowania dziurawej skarpetki. Zygmunt podniósł się na łóżku.<br>- Dręczą cię zjawy dawnych zbrodni, Dziadzia?<br>- Żebym ja cię nie podręczył, nie wtykaj nosa do cudzych spraw!<br>Zygmunt obrócił się na drugi bok, ziewnął i powiedział jeszcze:<br>- Dziękuj Bogu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego