Typ tekstu: Książka
Autor: Bocheński Jacek
Tytuł: Tabu
Rok: 1965
i coś tak, jak przedtem, podszepnęło mi: opamiętaj się, Dolorosa, nie rób t e g o . I jednak przybliżyłam się, i jeszcze raz cofnęłam, i przybliżyłam, i cofnęłam, a wtedy Diego chwycił mnie jak obłąkany, rozerwał kaftanik i Krzyknęłam Byłabym go zabiła, gdyby można, chciałam rozszarpać i Co mam powiedzieć?
Tu, tu, na piersi, tu czułam takie gorące wżeranie się, łechtanie, całował mnie, tysiąc mrówek rozeszło mi się po ciele aż gdzieś do mózgu, myślałam, że mi te mrówki i łzy trysną oczyma - puść! - wołałam - nienawidzę cię - biłam go, płacząc - podły, podły! puść! - i puścił. Zerwałam się, wybiegłam z szałasu. Diego za
i coś tak, jak przedtem, podszepnęło mi: opamiętaj się, Dolorosa, nie rób t e g o . I jednak przybliżyłam się, i jeszcze raz cofnęłam, i przybliżyłam, i cofnęłam, a wtedy Diego chwycił mnie jak obłąkany, rozerwał kaftanik i Krzyknęłam Byłabym go zabiła, gdyby można, chciałam rozszarpać i &lt;page nr=19&gt; Co mam powiedzieć?<br>Tu, tu, na piersi, tu czułam takie gorące wżeranie się, łechtanie, całował mnie, tysiąc mrówek rozeszło mi się po ciele aż gdzieś do mózgu, myślałam, że mi te mrówki i łzy trysną oczyma - puść! - wołałam - nienawidzę cię - biłam go, płacząc - podły, podły! puść! - i puścił. Zerwałam się, wybiegłam z szałasu. Diego za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego