Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 12.04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
w inteligencję dinozaurów:

- Głupcom udaje się tylko głupota.

Przyśniła mi się inwazja praszczurów. Zwykle śni mi się jawa: ujrzałem faceta tłumaczącego zarysy swojego programu. Sens programu zamykał się w okrzyku:

- Koledzy! Cofamy się w przyszłość.

Mój sen powędrował w tę przyszłość z cofką. Zobaczyłem typka sfatygowanego jak kwit z przechowalni. Typek skarżył się panience z mikrofonem, najwyraźniej dziennikarce śledczej:

- Pani redaktor, okropnie boli mnie głowa. Od tego bólu głowy tracę rozum.

Panienka z mikrofonem rozpromieniła się:

- Jakie to szczęście, że tak niewiele pan traci.

Wtedy (sen miał większą obsadę) do sali, gdzie odbyła się ta wymiana zdań, wkroczył koleżka melancholijny jak
w inteligencję dinozaurów:<br><br>- Głupcom udaje się tylko głupota.<br><br>Przyśniła mi się inwazja praszczurów. Zwykle śni mi się jawa: ujrzałem faceta tłumaczącego zarysy swojego programu. Sens programu zamykał się w okrzyku:<br><br>- Koledzy! Cofamy się w przyszłość.<br><br>Mój sen powędrował w tę przyszłość z cofką. Zobaczyłem typka sfatygowanego jak kwit z przechowalni. Typek skarżył się panience z mikrofonem, najwyraźniej dziennikarce śledczej:<br><br>- Pani redaktor, okropnie boli mnie głowa. Od tego bólu głowy tracę rozum.<br><br>Panienka z mikrofonem rozpromieniła się:<br><br>- Jakie to szczęście, że tak niewiele pan traci.<br><br>Wtedy (sen miał większą obsadę) do sali, gdzie odbyła się ta wymiana zdań, wkroczył koleżka melancholijny jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego