Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Arsenał Gorzowski
Nr: 6
Miejsce wydania: Gorzów Wielkopolski
Rok: 1998
Dochodzi dwudziesta.
- Julio, Julio, poczekaj. Idę spokojnie. Ani nie zwalniam, ani nie przyspieszam. Jest coraz bliżej.
- Chciałbym, żebyś to wzięła. Zadzwoń proszę, kiedy tylko zechcesz.
Podaje mi małą wizytówkę. Ma różowy kolor. Chowam ją do torebki.
Julio, będę czekał...
Dziewczyna wstaje z łóżka. Ostrożnie. Zwolnione ruchy. Nie chce obudzić chłopaka. Ubiera się w pośpiechu. Jest zdecydowana. Na dnie szafy znajduje się brązowo-żółte pudełko po snickersach. Trzyma w nich drobiazgi, których nikomu dotąd nie pokazywała. Długo przyglądała się złożonym tam przedmiotom. Po chwili bierze małą, różową wizytówkę. Obraca ją delikatnie w dłoni. Będzie to jedyna rzecz jaką ze sobą zabierze.
Prąd zimnego
Dochodzi dwudziesta.<br>- Julio, Julio, poczekaj. Idę spokojnie. Ani nie zwalniam, ani nie przyspieszam. Jest coraz bliżej.<br>- Chciałbym, żebyś to wzięła. Zadzwoń proszę, kiedy tylko zechcesz.<br>Podaje mi małą wizytówkę. Ma różowy kolor. Chowam ją do torebki.<br>Julio, będę czekał...<br>Dziewczyna wstaje z łóżka. Ostrożnie. Zwolnione ruchy. Nie chce obudzić chłopaka. Ubiera się w pośpiechu. Jest zdecydowana. Na dnie szafy znajduje się brązowo-żółte pudełko po snickersach. Trzyma w nich drobiazgi, których nikomu dotąd nie pokazywała. Długo przyglądała się złożonym tam przedmiotom. Po chwili bierze małą, różową wizytówkę. Obraca ją delikatnie w dłoni. Będzie to jedyna rzecz jaką ze sobą zabierze.<br>Prąd zimnego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego