spotkania przy kawie. I tu nagle wasz artykuł. Znam go prawie na pamięć, czytałam chyba tysiąc razy. "Czas zaryzykować. (..) Odnieść sukces, porażkę, cokolwiek." Zrobiłam to. Bez względu na skutek odważyłam się pierwsza zadzwonić! Powtarzałam sobie w kółko, że wcale się nie narzucam i on tego też chce. I wiecie co! Ucieszył się! To ja zaproponowałam spotkanie (!), ale wiem, że on tego bardzo chciał. Czy odniosłam sukces? Nie wiem, czy coś z tego będzie, czy skończy się na jednej kawie. Nieważne! Liczy się to, że odważyłam się sięgnąć po to, czego naprawdę chcę. Nie czekałam biernie, zrobiłam ruch, zwolniłam hamulce. Powiecie, że to