Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
naprawdę! - uścisnął jej rękę. - Tak mi się coś przywidziało.
- Co?
- Zupełne głupstwo. Nie ma o czym mówić. - Tak dziwnie wyglądałeś.
- Tak? Teraz już chyba nie? - Teraz nie.
- No widzisz! Rzeczywiście musisz już iść?
- Muszę.
Raz jeszcze badawczo mu się przyjrzała i jednak z cieniem zaniepokojenia.
- Co to byli za ludzie? Udał zdziwienie:
- Którzy ludzie?
- Ci, co wysiadali z auta przed chwilą.
Obejrzał się. Szczuka i tamten drugi weszli już do hotelu. Przy wozie pozostali tylko dwaj milicjanci. Stojąc na chodniku, zapalali papierosy.
- Pojęcia nie mam, jacyś przyjezdni pewnie. - Nie znasz ich?
- Ale skądże!
Powiedział to z tak szczerą obojętnością, że uwierzyła
naprawdę! - uścisnął jej rękę. - Tak mi się coś przywidziało.<br>- Co?<br>- Zupełne głupstwo. Nie ma o czym mówić. - Tak dziwnie wyglądałeś.<br>- Tak? Teraz już chyba nie? - Teraz nie.<br>- No widzisz! Rzeczywiście musisz już iść?<br>&lt;page nr=251&gt; - Muszę.<br>Raz jeszcze badawczo mu się przyjrzała i jednak z cieniem zaniepokojenia.<br>- Co to byli za ludzie? Udał zdziwienie:<br>- Którzy ludzie?<br>- Ci, co wysiadali z auta przed chwilą.<br>Obejrzał się. Szczuka i tamten drugi weszli już do hotelu. Przy wozie pozostali tylko dwaj milicjanci. Stojąc na chodniku, zapalali papierosy.<br>- Pojęcia nie mam, jacyś przyjezdni pewnie. - Nie znasz ich?<br>- Ale skądże!<br>Powiedział to z tak szczerą obojętnością, że uwierzyła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego