Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
dyżurny polecił krążącym po mieście załogom radiowozów, by rozejrzano się po odludnych zakamarkach i uważnie przeszukano teren wokół supersamu oraz pomiędzy ulicami Kolejową, Kwiatową i Cichą.
Był to obszar o mieszanej zabudowie: obok mniejszych i większych bloków było tu sporo domków otoczonych ogrodami, a niektóre z nich były gęsto zarośnięte. Ukryte w gęstych zaroślach zwłoki, mogłyby przeleżeć nawet kilka dni, nim ktoś je przypadkowo spostrzeże. Ale mogło być i tak, że dziewczynę napadnięto po to, by ją obrabować albo zgwałcić, wówczas może leżeć gdzieś pobita, a wtedy ważne będzie, by szybko odwieźć ją do szpitala. Marzena mieszkała ze swoją matką na
dyżurny polecił krążącym po mieście załogom radiowozów, by rozejrzano się po odludnych zakamarkach i uważnie przeszukano teren wokół supersamu oraz pomiędzy ulicami Kolejową, Kwiatową i Cichą.<br>Był to obszar o mieszanej zabudowie: obok mniejszych i większych bloków było tu sporo domków otoczonych ogrodami, a niektóre z nich były gęsto zarośnięte. Ukryte w gęstych zaroślach zwłoki, mogłyby przeleżeć nawet kilka dni, nim ktoś je przypadkowo spostrzeże. Ale mogło być i tak, że dziewczynę napadnięto po to, by ją obrabować albo zgwałcić, wówczas może leżeć gdzieś pobita, a wtedy ważne będzie, by szybko odwieźć ją do szpitala. Marzena mieszkała ze swoją matką na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego