Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 33
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
gdzie całymi dniami dłubie w lipowych klocach, z których wydobywa ukryte tam postacie świętych. Protezą lewej ręki przytrzymuje rzeźbę na kolanach, a prawą wycina i wybiera to wszystko, co jest niepotrzebne. Tak powstaje rzeźba! Później te rzeźby maluje. Wielkie wzięcie i wysoką ocenę wśród znawców Bednarzowe świątki zawdzięczają bogatej polichromii. Umiejętności kolorystyki nauczył się Bronisław w początkowym okresie swojej twórczości, kiedy to w Muzeum Tatrzańskim w Zakopanem wytrwale zgłębiał tajniki trudnej techniki malowania na szkle. Na zawsze zachowuje we wdzięcznej pamięci postać pani Heleny Średniawy, która była jego pierwszą nauczycielką i przewodniczką na nowej drodze życia.
Zapytuję Bronisława, jak to się
gdzie całymi dniami dłubie w lipowych klocach, z których wydobywa ukryte tam postacie świętych. Protezą lewej ręki przytrzymuje rzeźbę na kolanach, a prawą wycina i wybiera to wszystko, co jest niepotrzebne. Tak powstaje rzeźba! Później te rzeźby maluje. Wielkie wzięcie i wysoką ocenę wśród znawców Bednarzowe świątki zawdzięczają bogatej polichromii. Umiejętności kolorystyki nauczył się Bronisław w początkowym okresie swojej twórczości, kiedy to w Muzeum Tatrzańskim w Zakopanem wytrwale zgłębiał tajniki trudnej techniki malowania na szkle. Na zawsze zachowuje we wdzięcznej pamięci postać pani Heleny Średniawy, która była jego pierwszą nauczycielką i przewodniczką na nowej drodze życia.<br>Zapytuję Bronisława, jak to się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego