Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 7
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
słomianej wdówki, zrobiłam czystkę na komodzie i pochowałam zdjęcia pod tytułem "patrzcie, jacy oni ze sobą szczęśliwi!". Miejsce Pawłowej szczoteczki do zębów zajęły moje perfumy, a jego ciuchy zniknęły w czeluściach szafy. Potem wygrzebałam rozciągnięte skarpety w Kubusie Puchatki i ukochany dres (w encyklopedii jego zdjęcie powinno ilustrować hasło: "Badziewie"). Upaćkałam się maseczką z glonów i wyglądałam jak wiedźma błotna. Czekając aż glony wyschną, myślałam, jak dobrze czasami odpocząć od ukochanej osoby. Kiedy mamy się pod nosem przez okrągłą dobę, zaczynamy się zachowywać jak marynarze zamknięci na łodzi podwodnej: albo nie możemy na siebie patrzeć, albo zapominamy, że poza nami na
słomianej wdówki, zrobiłam czystkę na komodzie i pochowałam zdjęcia pod tytułem "patrzcie, jacy oni ze sobą szczęśliwi!". Miejsce Pawłowej szczoteczki do zębów zajęły moje perfumy, a jego ciuchy zniknęły w czeluściach szafy. Potem wygrzebałam rozciągnięte skarpety w Kubusie Puchatki i ukochany dres (w encyklopedii jego zdjęcie powinno ilustrować hasło: "Badziewie"). Upaćkałam się maseczką z glonów i wyglądałam jak wiedźma błotna. Czekając aż glony wyschną, myślałam, jak dobrze czasami odpocząć od ukochanej osoby. Kiedy mamy się pod nosem przez okrągłą dobę, zaczynamy się zachowywać jak marynarze zamknięci na łodzi podwodnej: albo nie możemy na siebie patrzeć, albo zapominamy, że poza nami na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego