z tych, które z dworca wynieśli, z czcionkami, wagi pół worka cementu. Szczęsny postawił ją na dwóch cegłach na dnie łódki, potem drugą, wtedy dopiero we trójkę dźwignęli skrzynię, która jeszcze stała na dwukołowym wózku. Pół metra na metr, ale bardzo ciężka.<br>- To właśnie towarzysz zecer! - przedstawił przekrzykując wiatr Staszek.<br>Uścisnęli sobie ręce, dłoń zecer miał słabą, zaraz do ust ją podniósł, zakaszlał - czy nie suchotnik? Wśród zecerów podobno co drugi suchotnik... Drobny był i bardzo swą maszyną przejęty, bo się nachylił macając spód skrzyni, czy nie stoi w wodzie.<br>- Nie bójcie się - uspokoił go Szczęsny - pod wszystko podłożyłem cegły, a