Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
nie tylko tam, między udami, jak ślizga się, jak ociera się o moje mokre wargi, jakbym właśnie wyszła z kąpieli i położyła się pod nim, nie wycierając, i jak wchodzi we mnie niespiesznie, by nie sprawić mi bólu, jak mnie czule wypełnia,
i słyszałam jego głos:
- A więc znalazłem cię, Uto! Tak się zmieniłaś i nie zmieniłaś od tamtego spotkania,
a ja tylko przytaknęłam i położyłam czule ręce na jego pośladkach jak on na moich, i przygarnęłam go jeszcze ściślej, jeszcze bliżej do siebie, mocno, ile tylko miałam sił, a potem uniosłam jeszcze wyżej nogi, ugięłam je i objęłam go nimi
nie tylko tam, między udami, jak ślizga się, jak ociera się o moje mokre wargi, jakbym właśnie wyszła z kąpieli i położyła się pod nim, nie wycierając, i jak wchodzi we mnie niespiesznie, by nie sprawić mi bólu, jak mnie czule wypełnia,<br>i słyszałam jego głos:<br>- A więc znalazłem cię, Uto! Tak się zmieniłaś i nie zmieniłaś od tamtego spotkania,<br>a ja tylko przytaknęłam i położyłam czule ręce na jego pośladkach jak on na moich, i przygarnęłam go jeszcze ściślej, jeszcze bliżej do siebie, mocno, ile tylko miałam sił, a potem uniosłam jeszcze wyżej nogi, ugięłam je i objęłam go nimi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego