Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
przegniłej słomy. Dziewka broniła się zacięcie, ale nie miała szans. Tylko jeden maruder nie dołączył do uciechy, pilnował koni uwiązanych do płotu. Dziewczyna krzyknęła przeciągle, przeszywająco. Potem krótko, boleśnie. A potem już jej nie słyszeli.
- Wojownicy! - Milva zerwała się. - Bohaterowie, kurwa ich mać!
- Ospy się nie boją - pokręcił głową Yazon Varda.
- Strach - zamamrotał Jaskier - to rzecz ludzka. W nich nie zostało już niczego ludzkiego.
- Kromie flaków - wychrypiała Milva, pieczołowicie osadzając strzałę na cięciwie. - Które im zaraz podziurawię, hultajom.
- Trzynastu - powiedział znacząco Zoltan Chivay. - I mają konie. Sięgniesz jednego albo dwóch, reszta nas osaczy. Poza tym, to może być podjazd. Diabeł wie
przegniłej słomy. Dziewka broniła się zacięcie, ale nie miała szans. Tylko jeden maruder nie dołączył do uciechy, pilnował koni uwiązanych do płotu. Dziewczyna krzyknęła przeciągle, przeszywająco. Potem krótko, boleśnie. A potem już jej nie słyszeli.<br>- Wojownicy! - Milva zerwała się. - Bohaterowie, kurwa ich mać! <br>- Ospy się nie boją - pokręcił głową Yazon Varda.<br>- Strach - zamamrotał Jaskier - to rzecz ludzka. W nich nie zostało już niczego ludzkiego.<br>- Kromie flaków - wychrypiała Milva, pieczołowicie osadzając strzałę na cięciwie. - Które im zaraz podziurawię, hultajom.<br>- Trzynastu - powiedział znacząco Zoltan Chivay. - I mają konie. Sięgniesz jednego albo dwóch, reszta nas osaczy. Poza tym, to może być podjazd. Diabeł wie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego