co najmniej srebro. I wtedy nadszedł przełom. Podczas szkolnego pokazu mody ktoś zrobił jej kilka polaroidów, ktoś je pokazał sławnej fotograficzce Ellen von Unwerth, ta wysłała je do agenta w Nowym Jorku, a on namówił Estellę na sesję zdjęciową. Sesja się udała tak bardzo, że zwrócił na nią uwagę włoski "Vogue". Estella podpisała pierwsze umowy.<br><br><tit>Światła wielkiego miasta</><br><br>Praktycznie bez namysłu wzięła rozbrat ze sportem. Ale czy decyzja mogła być inna, skoro z kontraktu na kontrakt Estella stawała się coraz bogatsza, a jej zdjęcia na okładkach "Cosmopolitan", "Vogue", "Marie Claire", "GQ", "Arena", "Loaded" przyniosły jej sławę stokroć większą niż ta, którą