Typ tekstu: Książka
Autor: Bielecki Michał
Tytuł: Dziewczyna z Banku Prowincjonalnego S. A.
Rok: 1997
mięśnia sercowego. Zrobili mi wszystkie badania. Jutro prawdopodobnie zwolnią mnie do domu.
- Cieszę się, że to nic poważnego... Oczywiście zdaje pan sobie sprawę z tego, że zarówno pański bank, jak i mój szukają winnego.
- To oczywiste, ale czegoś w tym wszystkim nie rozumiem.
- Czego?
- Nie wiem, o co panu chodzi.
- W jakim sensie?
- Facetowi z RBG powinno być obojętne, kto zostanie kozłem ofiarnym. Grunt, żeby zrzucić winę na kogoś z naszego banku, bo to zdejmuje z was wszelką odpowiedzialność.
Jak na faceta osłabionego chorobą, a na dodatek nieodpowiedzialnego do granic głupoty, mówił nadspodziewanie rozsądnie.
- Wyjaśnienie jest proste. My nadal będziemy współpracować z Bankiem
mięśnia sercowego. Zrobili mi wszystkie badania. Jutro prawdopodobnie zwolnią mnie do domu.<br>- Cieszę się, że to nic poważnego... Oczywiście zdaje pan sobie sprawę z tego, że zarówno pański bank, jak i mój szukają winnego.<br>- To oczywiste, ale czegoś w tym wszystkim nie rozumiem.<br>- Czego?<br>- Nie wiem, o co panu chodzi.<br>&lt;page nr=83&gt; - W jakim sensie?<br>- Facetowi z RBG powinno być obojętne, kto zostanie kozłem ofiarnym. Grunt, żeby zrzucić winę na kogoś z naszego banku, bo to zdejmuje z was wszelką odpowiedzialność.<br>Jak na faceta osłabionego chorobą, a na dodatek nieodpowiedzialnego do granic głupoty, mówił nadspodziewanie rozsądnie.<br>- Wyjaśnienie jest proste. My nadal będziemy współpracować z Bankiem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego