Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
go także przeciw Maternie.
Bywała - co jest zrozumiałe - zazdrosna o żywotność i zaborczość Franka, który potrafił nieraz nałożyć areszt na ulubionego asystenta, zamknąć u siebie na trzy, cztery pracowite doby, jak w inkwizytorskim lochu.
Ja zaś jestem cichym, skromnym, choć czasem bezwzględnym doradcą, który nie uzurpuje sobie żadnych szczególnych praw.
W obecności Grzegorza nikt nie ma prawa powiedzieć złego słowa o Maternie.
Usłyszałem jednak od Małgorzaty właśnie kilka znaczących zdań.
Że Grzegorz przestanie być tylko zdolnym uczniem wielkiego mistrza i że skończą się wreszcie życzliwe pytania: jak się właściwie nazywa "ten utalentowany chłopiec od Materny"?
Nie wątpię, że w jej słowach odzywa
go także przeciw Maternie.<br>Bywała - co jest zrozumiałe - zazdrosna o żywotność i zaborczość Franka, który potrafił nieraz nałożyć areszt na ulubionego asystenta, zamknąć u siebie na trzy, cztery pracowite doby, jak w inkwizytorskim lochu.<br>Ja zaś jestem cichym, skromnym, choć czasem bezwzględnym doradcą, który nie uzurpuje sobie żadnych szczególnych praw.<br>W obecności Grzegorza nikt nie ma prawa powiedzieć złego słowa o Maternie.<br>Usłyszałem jednak od Małgorzaty właśnie kilka znaczących zdań.<br>Że Grzegorz przestanie być tylko zdolnym uczniem wielkiego mistrza i że skończą się wreszcie życzliwe pytania: jak się właściwie nazywa "ten utalentowany chłopiec od Materny"?<br>Nie wątpię, że w jej słowach odzywa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego