Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
na miasto z kolegami. Nie pozwalasz mu na samotne wyjścia.
Wciąż podpowiadasz mu, że powinien się inaczej ubierać . Kupujesz mu ciuchy.
Nazywasz go "swoim przyszłym narzeczonym", chociaż słowem nawet nie wspomniał o małżeństwie.
Wprawdzie nie mieszkacie razem, ale twoje ubrania zajmują połowę jego szafy, a w łazience wisi twój szlafrok.

W sam raz przestrzeni:
Dzwonisz do niego, gdy on zadzwonił pierwszy, albo trzy dni po randce, w zależności od tego, co będzie wcześniej.
Czasami dołączasz do jego bandy, ale tylko wtedy, kiedy cię zaproszą. I kiedy naprawdę masz na to ochotę.
Kiedy to konieczne, wspominasz, że żółta kratka nie pasuje do wielkich grochów
na miasto z kolegami. Nie pozwalasz mu na samotne wyjścia.<br>Wciąż podpowiadasz mu, że powinien się inaczej ubierać . Kupujesz mu ciuchy.<br>Nazywasz go "swoim przyszłym narzeczonym", chociaż słowem nawet nie wspomniał o małżeństwie.<br>Wprawdzie nie mieszkacie razem, ale twoje ubrania zajmują połowę jego szafy, a w łazience wisi twój szlafrok.<br><br>W sam raz przestrzeni:<br>Dzwonisz do niego, gdy on zadzwonił pierwszy, albo trzy dni po randce, w zależności od tego, co będzie wcześniej.<br>Czasami dołączasz do jego bandy, ale tylko wtedy, kiedy cię zaproszą. I kiedy naprawdę masz na to ochotę.<br>Kiedy to konieczne, wspominasz, że żółta kratka nie pasuje do wielkich grochów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego