w nim udział liczni lwowiacy, Białorusini, Niemcy (zaproszeni, żeby Frau Gebauer nie czuła się osamotniona), dwóch kominiarzy, którzy nie wiadomo skąd się wzięli, patrol przybyły dla stłumienia hałasu, koleżanki ciotki Haliny z narzeczonymi, redakcja "Dwutygodnika Dolnośląskiego", major (z odznaczeniami), kapitan (z żoną), porucznik (ze skłonnością do niezależnych poglądów), właściciel połowy Wałcza - Kowalski, i właściciel drugiej połowy - Sutowicz, który stał na stole i krzyczał, aż szyby drżały:<br><br>- Całujmy się!<br><br>Ojciec całował Mamę, a Mama Ojca. Wokół nich, wśród dymu papierosowego, w oparach samogonu (przygotowanego w niebywałych ilościach przez białoruską część zgromadzenia) pojawiały się oprócz wymienionych różne zagadkowe osoby, których nikt nie znał