spojrzały groźnie na trzech skulonych chłopców. Jaś opamiętał się najwcześniej, wystąpił naprzód i rzekł przenikliwym głosem:<br>- Bo my, proszę pana hrabiego (na wszelki wypadek, bo a nuż to był sam książę?), my nic złego tu nie robimy...<br>- Ciszej - syknęła czarna postać.<br>- My przyszliśmy tylko zobaczyć ten pociąg i basen. Nam Wacek opowiadał, że tu są takie wspaniałe rzeczy do bawienia, więc chcieliśmy zobaczyć choć raz w życiu. My nie chcieliśmy nic zabrać, tylko popatrzeć, a od patrzenia nikomu nie zrobiłoby się nic złego. Ja przysięgam panu hrabiemu, jak Boga kocham, że my nie jesteśmy złodzieje ani żadni przestępcy, ani bandyci, tylko