Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
i nie dostrzegli" - mówili, ale prasa musiała iść na miasto pod groźbą dezaktualizacji.
Tej nocy powstał zupełny galimatias. Zwieziono transport prasy tuż przed godziną policyjną. A kiedy już bramę zamknięto i Halina zabrała się do przygotowywania paczek dla kolporterów, rozległo się w bramie długie, nachalne dzwonienie. Okazało się, że to "Wacek" z jednym że swych podwładnych. Byli mocno pijani i przepraszali bełkotliwie za najście. Wracali z Jelonek, myśleli, że zdążą... kłócili się ze sobą wrzeszcząc na całe gardło. Położyła ich na kanapie i postanowiła rozmówić się z "Wackiem" definitywnie. Wyjęła chłopcu pistolet zza paska od spodni i schowała pod poduszkę fotela
i nie dostrzegli" - mówili, ale prasa musiała iść na miasto pod groźbą dezaktualizacji.<br>Tej nocy powstał zupełny galimatias. Zwieziono transport prasy tuż przed godziną policyjną. A kiedy już bramę zamknięto i Halina zabrała się do przygotowywania paczek dla kolporterów, rozległo się w bramie długie, nachalne dzwonienie. Okazało się, że to "Wacek" z jednym że swych podwładnych. Byli mocno pijani i przepraszali bełkotliwie za najście. Wracali z Jelonek, myśleli, że zdążą... kłócili się ze sobą wrzeszcząc na całe gardło. Położyła ich na kanapie i postanowiła rozmówić się z "Wackiem" definitywnie. Wyjęła chłopcu pistolet zza paska od spodni i schowała pod poduszkę fotela
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego