Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Miejsce dla kpiarzy
Rok powstania: 1967
słuchawce zbolałe głosy. I serce mi się kraje, że nie jestem szpitalem.
Powodowany współczuciem udzieliłem kilkunastu porad lekarskich, aczkolwiek
medycynę znam raczej tylko z widzenia. Przecież nie mogę odmawiać ludziom
pomocy.

Innym razem połączyła się ze mną młoda osoba żądając kategorycznie Wacka,
który z nią się umówił. I musiałem być Wackiem, bo młoda osoba nie chciała
ustąpić.

Zacząłem rozumieć, jak powstaje znaczna część zatargów małżeńskich i
konfliktów męsko-damskich.

Dzwoni powiedzmy jakiś pan Ignacy do swojej ukochanej Heli.

- Hela, to ty? Kochana... Nie poznajesz? To ja, twój Ignacy...

Ale w odpowiedzi dowiaduje się od niej, że jest ostatnim łobuzem i
chłystkiem
słuchawce zbolałe głosy. I serce mi się kraje, że nie jestem szpitalem.<br>Powodowany współczuciem udzieliłem kilkunastu porad lekarskich, aczkolwiek<br>medycynę znam raczej tylko z widzenia. Przecież nie mogę odmawiać ludziom<br>pomocy.<br><br>Innym razem połączyła się ze mną młoda osoba żądając kategorycznie Wacka,<br>który z nią się umówił. I musiałem być Wackiem, bo młoda osoba nie chciała<br>ustąpić.<br><br>Zacząłem rozumieć, jak powstaje znaczna część zatargów małżeńskich i<br>konfliktów męsko-damskich.<br><br>Dzwoni powiedzmy jakiś pan Ignacy do swojej ukochanej Heli.<br><br>- Hela, to ty? Kochana... Nie poznajesz? To ja, twój Ignacy...<br><br>Ale w odpowiedzi dowiaduje się od niej, że jest ostatnim łobuzem i<br>chłystkiem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego