sobie tego życzy, wyrzucił ją pan z domu. <br>Ale on jakby nie słysząc Eweliny, wyminął ją i otworzył drzwi do pokoju. Zuzia na jego widok podniosła się z fotela. Stali tak patrząc na siebie. Ewelina wstrzymała oddech, on tak dziwnie się zachowywał, nie wiedziała, co może zrobić, bała się, że Walczak zechce Zuzię uderzyć.<br>- Chciałbym, abyś wróciła do domu - usłyszała, a w jego głosie było tyle pokory, że Ewelina odetchnęła z ulgą. <br>- Nie! - odrzekła twardo Zuzia. - Kazałeś mi się wynosić, to się wyniosłam na dobre! Będę mieszkała ze swoją ciocią. <br>- Ty masz już dom. <br>- Nie mam, skoro w każdej chwili można