ołowianej zabawki, żołnierzyka - wyjaśniła z uśmiechem zażenowania.<br>- Pewnie któreś z dzieci zabrało, ciągle się tu bawią - stróż machnął miotłą. - Jeżeli to pamiątka, mogę popytać. Może oddadzą.<br>- Ależ nie trzeba... Ja tylko tak, właściwie to nawet lepiej, że go nie ma...<br>Szybko ruszyła przed siebie. Rozpierała ją złość.<br>Idiotka ze mnie... Wali się cały świat, a ja rozmyślam o losach ołowianego żołnierzyka, tkwiącego między płytami chodnika. A właściwie, dlaczego mam o nim nie rozmyślać? Mam syna, a chłopcy stale bawią się w wojny, więc i ołowiany żołnierzyk mógłby się przydać w przyszłości.<br>- Kupię mu całą dywizję ołowianych żołnierzyków! - powiedziała głośno.<br>- Proszę pani, proszę