Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Płomyk
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1953
mogłyśmy wymyślić.
- A sypałyśmy tym kurom sól; to było na niby ziarno dodaje dziewięcioletnia Helenka w szlafroczku.
- Proszę pani - mówi nagle Franusia - niech pani spojrzy, o tu... - pokazuje na rączkę. - Miałam dziś zastrzyki i wcale się nie bałam, wcale...
- A ja się bodę zastrzyków! - przyznaje się odważnie starsza od niej Wandzia Branda. Boję się i już.
- Ja też się z początku bałam - odzywa się cichy głosik ze środka sali. - A teraz to się śmieję z tego. Można się przyzwyczaić!
- I ja się śmieję! - odzywa się drugi głos.
- No, ale opowiedzcie mi jeszcze, jak spędzacie czas. Muszę przecież zdrowym dzieciom coś o
mogłyśmy wymyślić. <br>- A sypałyśmy tym kurom sól; to było na niby ziarno dodaje dziewięcioletnia Helenka w szlafroczku. <br>- Proszę pani - mówi nagle Franusia - niech pani spojrzy, o tu... - pokazuje na rączkę. - Miałam dziś zastrzyki i wcale się nie bałam, wcale... <br>- A ja się bodę zastrzyków! - przyznaje się odważnie starsza od niej Wandzia Branda. Boję się i już. <br>- Ja też się z początku bałam - odzywa się cichy głosik ze środka sali. - A teraz to się śmieję z tego. Można się przyzwyczaić! <br>- I ja się śmieję! - odzywa się drugi głos. <br>- No, ale opowiedzcie mi jeszcze, jak spędzacie czas. Muszę przecież zdrowym dzieciom coś o
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego