Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
go po zadartym nosie! - wołał Wołodia zerkając w stronę okna, gdzie siedziała Natasza z głową opartą na pulchnych dłoniach.

Gdy właściciel tego miniaturowego teatru składał swój parawan i ruszał w dalszą drogę, szliśmy za nim od podwórka do podwórka nie mając nigdy dość wesołego a w dodatku bezpłatnego widowiska.

Dopiero Wania przypominał sobie o domowych obowiązkach i pędził z powrotem zadzierając pięty i ukazujac dziurawe podeszwy. Biegliśmy za nim, pozostawiając daleko w tyle małego Kukurydzę.

33. WSPOMNIENIE

Życie w Kijowie wydawało mi się bujne, a nawet dostatnie. Krótki pobyt w Lublinie pozostawił rysę na moim sercu i myśl o tych minionych
go po zadartym nosie! - wołał Wołodia zerkając w stronę okna, gdzie siedziała Natasza z głową opartą na pulchnych dłoniach.<br><br>Gdy właściciel tego miniaturowego teatru składał swój parawan i ruszał w dalszą drogę, szliśmy za nim od podwórka do podwórka nie mając nigdy dość wesołego a w dodatku bezpłatnego widowiska.<br><br>Dopiero Wania przypominał sobie o domowych obowiązkach i pędził z powrotem zadzierając pięty i ukazujac dziurawe podeszwy. Biegliśmy za nim, pozostawiając daleko w tyle małego Kukurydzę.<br><br>&lt;tit&gt; 33. WSPOMNIENIE&lt;/&gt;<br><br>Życie w Kijowie wydawało mi się bujne, a nawet dostatnie. Krótki pobyt w Lublinie pozostawił rysę na moim sercu i myśl o tych minionych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego