Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 40
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
na darmo i wylał z siebie litry potu - poklepał mnie po plecach i powiedział : "co się mortwis chłopce, mocnyś jak niedźwiedź, dziś ci nie wyszło, boś źle nasmarowoł narty, jutro bedzies lepsy ! Ino goń, trenuj! (Artur Prosałowski, art.: Tatry znowu zapłakały... w Sportowcu nr 32 (1692) z 9VIII 1983 r.).

Wanta z grani Długiego Giewontu

Pewnego razu schronisko na Kondratowej o mały włos nie zostało zniesione przez spadającą "wantę" skalną, która oderwała się ze wschodniej grani Długiego Giewontu. Było to w 1953 roku. Wanta o dużych rozmiarach i wadze aż 50 ton rozpędziła się na stromych stokach Giewontu, opadających ku Kondratowej
na darmo i wylał z siebie litry potu - poklepał mnie po plecach i powiedział : &lt;dialect&gt;"co się mortwis chłopce, mocnyś jak niedźwiedź, dziś ci nie wyszło, boś źle nasmarowoł narty, jutro bedzies lepsy ! Ino goń, trenuj&lt;/&gt;! (Artur Prosałowski, art.: Tatry znowu zapłakały... w Sportowcu nr 32 (1692) z 9VIII 1983 r.).&lt;/&gt;<br><br>&lt;tit&gt;Wanta z grani Długiego Giewontu&lt;/&gt;<br><br>Pewnego razu schronisko na Kondratowej o mały włos nie zostało zniesione przez spadającą "wantę" skalną, która oderwała się ze wschodniej grani Długiego Giewontu. Było to w 1953 roku. Wanta o dużych rozmiarach i wadze aż 50 ton rozpędziła się na stromych stokach Giewontu, opadających ku Kondratowej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego