Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
zeszyt, gdzie mieliśmy notować nazwiska klientów-członków PPR, bo tym postanowił pisać podania bezpłatnie.
- Ustawi nas to w oczach władz - stwierdził. Niestety, zeszyt pozostał pusty, bo klientela składała się przeważnie ze sklepikarzy, zapłakanych wdów i rzemieślników i nikt z nich nie wyglądał na członka PPR. Zezwolenie było, oczywiście, na nazwisko Wąsika, ale bardzo szybko znudziło mu się dyżurowanie w pokoiku i oprócz kilku bardziej skomplikowanych spraw podatkowych zwalił całą robotę na mnie.
- Trzeba poszukać klientów na mieście - zdecydował i zaczął znikać na długie godziny. Wracał przeważnie wesoły, oddychając marynowanym śledziem i wódką.
- Z trzeciego urzędu będą nam przysyłać interesantów - mówił. - Koledzy
zeszyt, gdzie mieliśmy notować nazwiska klientów-członków PPR, bo tym postanowił pisać podania bezpłatnie.<br>- Ustawi nas to w oczach władz - stwierdził. Niestety, zeszyt pozostał pusty, bo klientela składała się przeważnie ze sklepikarzy, zapłakanych wdów i rzemieślników i nikt z nich nie wyglądał na członka PPR. Zezwolenie było, oczywiście, na nazwisko Wąsika, ale bardzo szybko znudziło mu się dyżurowanie w pokoiku i oprócz kilku bardziej skomplikowanych spraw podatkowych zwalił całą robotę na mnie.<br>- Trzeba poszukać klientów na mieście - zdecydował i zaczął znikać na długie godziny. Wracał przeważnie wesoły, oddychając marynowanym śledziem i wódką.<br>- Z trzeciego urzędu będą nam przysyłać interesantów - mówił. - Koledzy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego