Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
spojrzała na wysoką bramę i znajomy szyld "Doktor U., choroby kobiece"... Nareszcie skończą się kłopoty, troski, przykrości, niepewności.
- Jesteśmy na miejscu - stwierdził taksówkarz.
- Za chwilę już cię nie będzie, malutki - mruknęła, pochylając się nad brzuchem. - Przykre, ale nie mam wyjścia. Wybacz. Młode tancerki nie mogą rodzić.
Sięgnęła do portmonetki. Zapłaciła.
Wbiegła do bramy jak na skrzydłach. Winda jadąca na drugie piętro wlokła się straszliwie.
Drzwi mieszkania były otwarte. Dwaj sanitariusze wynosili na noszach jęczącego starego człowieka. W tym leżącym posiwiałym, przerażonym ludzkim strzępie Iw ze zdziwieniem rozpoznała znanego eleganckiego pana doktora, który za chwilę miał przerwać jej niepożądaną ciążę.
Co za
spojrzała na wysoką bramę i znajomy szyld "Doktor U., choroby kobiece"... Nareszcie skończą się kłopoty, troski, przykrości, niepewności.<br> - Jesteśmy na miejscu - stwierdził taksówkarz.<br> - Za chwilę już cię nie będzie, malutki - mruknęła, pochylając się nad brzuchem. - Przykre, ale nie mam wyjścia. Wybacz. Młode tancerki nie mogą rodzić.<br>Sięgnęła do portmonetki. Zapłaciła.<br> Wbiegła do bramy jak na skrzydłach. Winda jadąca na drugie piętro wlokła się straszliwie.<br> Drzwi mieszkania były otwarte. Dwaj sanitariusze wynosili na noszach jęczącego starego człowieka. W tym leżącym posiwiałym, przerażonym ludzkim strzępie Iw ze zdziwieniem rozpoznała znanego eleganckiego pana doktora, który za chwilę miał przerwać jej niepożądaną ciążę.<br> Co za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego