Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
śpiącego, bezkarnie rozzwierzęconego? Na samą myśl ręka drży mocniej, a w piersiach z nagle rozkołatanym sercem brak tchu. Nie - to jeszcze za wcześnie, bo pękłoby jakoś, nawet nie wiadomo, co by pękło i gdzie. Za to druga ręka - od dłuższej chwili bezwolna służka rozbudzonego członka - nie dba już o dyskrecję. Wbija w tamten gorący oddech swe mysie chroboty. Nagle tamten poruszył się, westchnął, a westchnienie to było takie trzeźwe, wymowne... Nie spał, nie spał... Adaś leży teraz zamarły w połowie ruchu, cichy i nieruchomy jak trup. Nienawiść i jakiś wstyd. Może wszystkie te zabiegi, korowody wyobrażeń, może to wszystko na próżno
śpiącego, bezkarnie rozzwierzęconego? Na samą myśl ręka drży mocniej, a w piersiach z nagle rozkołatanym sercem brak tchu. Nie - to jeszcze za wcześnie, bo pękłoby jakoś, nawet nie wiadomo, co by pękło i gdzie. Za to druga ręka - od dłuższej chwili bezwolna służka rozbudzonego członka - nie dba już o dyskrecję. Wbija w tamten gorący oddech swe mysie chroboty. Nagle tamten poruszył się, westchnął, a westchnienie to było takie trzeźwe, wymowne... Nie spał, nie spał... Adaś leży teraz zamarły w połowie ruchu, cichy i nieruchomy jak trup. Nienawiść i jakiś wstyd. Może wszystkie te zabiegi, korowody wyobrażeń, może to wszystko na próżno
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego