Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
gdyby telefonowała, to przecież bym odebrała wiadomość. Ostatni raz widziałam ją chyba tydzień temu. Wrzuciła do torby kilka kosmetyków, jakąś zmianę bielizny i powiedziała, że być może spędzi u klienta dwa dni. A gdyby coś się miało zmienić, powiedziała, że się odezwie, bo jak zwykle ma ze sobą telefon komórkowy. Wcześniej zrobiła mi zakupy, zaopatrzyła w leki i nie pozwoliła wychodzić z domu, dopóki nie wróci. Oczywiście, kiedy jej nieobecność przedłużała się, musiałam wyjść. Bardzo się denerwuję, bo Jowita nigdy nie wyjeżdżała bez uprzedzenia.
Monika L. nie znała adresu rodziców lub innej rodziny Jowity. Wiedziała tylko tyle, co wszyscy, że nazywa
gdyby telefonowała, to przecież bym odebrała wiadomość. Ostatni raz widziałam ją chyba tydzień temu. Wrzuciła do torby kilka kosmetyków, jakąś zmianę bielizny i powiedziała, że być może spędzi u klienta dwa dni. A gdyby coś się miało zmienić, powiedziała, że się odezwie, bo jak zwykle ma ze sobą telefon komórkowy. Wcześniej zrobiła mi zakupy, zaopatrzyła w leki i nie pozwoliła wychodzić z domu, dopóki nie wróci. Oczywiście, kiedy jej nieobecność przedłużała się, musiałam wyjść. Bardzo się denerwuję, bo Jowita nigdy nie wyjeżdżała bez uprzedzenia.&lt;/&gt;<br>Monika L. nie znała adresu rodziców lub innej rodziny Jowity. Wiedziała tylko tyle, co wszyscy, że nazywa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego