Typ tekstu: Książka
Autor: Krawczyk Piotr
Tytuł: Plamka światła
Rok: 1997
jednak. Teraz nawet tego żałowała. Ale kiedy otwierała już bramę w
swoim domu, ciągle o tym myślała.

Jak zwykle, na klatce schodowej panowały ciemności. Po omacku, wodząc
ręką po ścianie, wymacała kontakt. Nacisnęła go, ale światło się nie
zapaliło. Nacisnęła ponownie, ale i tym razem nie przyniosło to żadnego
rezultatu.
Westchnęła i podeszła do windy. Wcisnęła guzik, ale i on pozostał
ciemny. Wyglądało na to, że w całym budynku nie ma prądu.
- A niech to wszyscy diabli! - zaklęła pod nosem.
- Trzeba będzie wchodzić na piechotę - pomyślała. - I to w
ciemnościach.

Wszystko na to wskazywało.
W tym momencie usłyszała na dole za
jednak. Teraz nawet tego żałowała. Ale kiedy otwierała już bramę w<br>swoim domu, ciągle o tym myślała.<br><br> Jak zwykle, na klatce schodowej panowały ciemności. Po omacku, wodząc<br>ręką po ścianie, wymacała kontakt. Nacisnęła go, ale światło się nie<br>zapaliło. Nacisnęła ponownie, ale i tym razem nie przyniosło to żadnego<br>rezultatu.<br> Westchnęła i podeszła do windy. Wcisnęła guzik, ale i on pozostał<br>ciemny. Wyglądało na to, że w całym budynku nie ma prądu.<br> - A niech to wszyscy diabli! - zaklęła pod nosem.<br> - Trzeba będzie wchodzić na piechotę - pomyślała. - I to w<br>ciemnościach.<br><br> Wszystko na to wskazywało.<br> W tym momencie usłyszała na dole za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego