Typ tekstu: Książka
Autor: Pinkwart Maciej
Tytuł: Dziewczyna z Ipanemy
Rok: 2003
nimi była jednolita warstwa cegieł.
- Zamurował ich, skurwysyn... Ale po co? - zastanowił się Mirek. - Niech o to już milicja się martwi!
Postawili stołek i nadal nie patrząc na to, co pozostało z żydowskich kochanków, zaczęli ewakuować się na dach. Chłopak wyszedł pierwszy i długo stał koło komina, patrząc w słońce. Wiał lekki wietrzyk, na odległym stawie marszczyła się woda. Ulicą przejechał samochód, jakieś dziewczęta wracały ze szkoły, przekrzykując się ze śmiechem. Zrobiło mu się niedobrze, z trudem powstrzymał wymioty. Mirek wygramolił się za nim, chowając coś w zanadrzu.
- Coś zabrałeś? Znalazłeś jakiś skarb? Pokaż! - dopytywał się chłopak.
- Zabrałem tę kartkę... - zaczerwienił
nimi była jednolita warstwa cegieł.<br>- Zamurował ich, skurwysyn... Ale po co? - zastanowił się Mirek. - Niech o to już milicja się martwi!<br>Postawili stołek i nadal nie patrząc na to, co pozostało z żydowskich kochanków, zaczęli ewakuować się na dach. Chłopak wyszedł pierwszy i długo stał koło komina, patrząc w słońce. Wiał lekki wietrzyk, na odległym stawie marszczyła się woda. Ulicą przejechał samochód, jakieś dziewczęta wracały ze szkoły, przekrzykując się ze śmiechem. Zrobiło mu się niedobrze, z trudem powstrzymał wymioty. Mirek wygramolił się za nim, chowając coś w zanadrzu.<br>- Coś zabrałeś? Znalazłeś jakiś skarb? Pokaż! - dopytywał się chłopak.<br>- Zabrałem tę kartkę... - zaczerwienił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego