Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
mi nahajkę,
Bym ukarał Pchłę Szachrajkę!"

Pchła, rzecz prosta, nie czekała,
Parasolkę swą złapała,
Zbiegła na dół jednym susem
I uciekła szybkim kłusem.

Król był bardzo rozgniewany,
Zbiegł po schodach z porcelany,
"Łapcie! - wołał - Łapcie, gapie!"
Ale takiej nikt nie złapie!

Po miesiącu Pchła z wyprawy
Powróciła do Warszawy.

Na Wielkanoc Pchła Szachrajka
Malowała sama jajka,
Ubijała białą pianę
Na mazurki lukrowane,
Nakładała słodką masę
I orzeszki na okrasę.
Ucierała przez dzień cały
Mak, wanilię i migdały,
Wreszcie rzekła: "Czas już, aby
Służba piec zaczęła baby!"
Przyskoczyły dwie kucharki
Wzięły mąki cztery miarki,
Sypią cukier tarty miałko,
Kręcą żółtka, biją białko
mi nahajkę,<br>Bym ukarał Pchłę Szachrajkę!"<br><br>Pchła, rzecz prosta, nie czekała,<br>Parasolkę swą złapała,<br>Zbiegła na dół jednym susem<br>I uciekła szybkim kłusem.<br><br>Król był bardzo rozgniewany,<br>Zbiegł po schodach z porcelany,<br>"Łapcie! - wołał - Łapcie, gapie!"<br>Ale takiej nikt nie złapie!<br><br>Po miesiącu Pchła z wyprawy<br>Powróciła do Warszawy.<br><br>Na Wielkanoc Pchła Szachrajka<br>Malowała sama jajka,<br>Ubijała białą pianę<br>Na mazurki lukrowane,<br>Nakładała słodką masę<br>I orzeszki na okrasę.<br>Ucierała przez dzień cały<br>Mak, wanilię i migdały,<br>Wreszcie rzekła: "Czas już, aby<br>Służba piec zaczęła baby!"<br>Przyskoczyły dwie kucharki<br>Wzięły mąki cztery miarki,<br>Sypią cukier tarty miałko,<br>Kręcą żółtka, biją białko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego