Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
po raz
wykwitały postrzępione języki ognia. - Suhmi jest
pełna gniewu, tak jak my nosimy w sobie nasze niezadowolenie - opuścił
dłoń i odwracając się nagle, postąpił dwa
kroki ku Awaru. - Słyszałem - powiedział,
że jesteś jednej myśli z nami, czy tak jest w istocie?

- Tak jest - skłonił głowę Awaru.

- Słuchaj więc... - zaczął Wielki Brat,
przerwał jednak i opuściwszy wzrok, spojrzał wprost
w ziemię.

Szare płyty pod stopami Awaru poruszyły się. Drgnęły,
zadygotały przez krótką chwilę i zamarły. Wielki
Brat podniósł oczy, ale zanim zdołał przemówić,
zbliżył się do niego jeden z mężczyzn.

- Nahti - powiedział - czy nie lepiej oddalić
się stąd na pewien czas? Góra
po raz <br>wykwitały postrzępione języki ognia. - Suhmi jest <br>pełna gniewu, tak jak my nosimy w sobie nasze niezadowolenie - opuścił <br>dłoń i odwracając się nagle, postąpił dwa <br>kroki ku Awaru. - Słyszałem - powiedział, <br>że jesteś jednej myśli z nami, czy tak jest w istocie?<br><br>- Tak jest - skłonił głowę Awaru.<br><br>- Słuchaj więc... - zaczął Wielki Brat, <br>przerwał jednak i opuściwszy wzrok, spojrzał wprost <br>w ziemię.<br><br>Szare płyty pod stopami Awaru poruszyły się. Drgnęły, <br>zadygotały przez krótką chwilę i zamarły. Wielki <br>Brat podniósł oczy, ale zanim zdołał przemówić, <br>zbliżył się do niego jeden z mężczyzn.<br><br>- Nahti - powiedział - czy nie lepiej oddalić <br>się stąd na pewien czas? Góra
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego