Oto także w kręgu kina rozwija się nad Odrą, a tym bardziej nad Wisłą, ruch kontynuujący wielki zwrot w sztuce spektaklu, jakiego dokonał parę dekad temu Jerzy Grotowski. Jak wiadomo, zaczęło się od Teatru 13 Rzędów (które nie istniały; potem obywało się też bez widzów, bowiem aktorzy, odmiennie niż u <name type="tit">"Wielkiego Brata"</>, chcieli najpierw się udoskonalić, zanim coś pokażą). </><br>Gdy tym śladem poszli inni, cały teatr światowy nawiedziła odnowa. Teraz kroi się analogia w sztuce kina, i co godne uwagi, o ile poprzednio postać mistrza budziła widomą niechęć Prawdziwych Polaków, to dziś, w duchu rosnącej tolerancji, adwersarze Grotowskiego z zapałem przejęli jego