na ekranie. Teraz zdumienie wręcz eksplodowało z niego.<br>- Czy wierzę? On jest.<br>7.<br>Ohlen zaprosił ich do swego domu, położonego w pobliskiej dolince porośniętej rzadkim, parkowym w swym porządku lasem. Płynęło tam kilka potoków, lśnił staw.<br>Owa droga, której nawierzchni nie mógł się Praduiga nadziwić, prowadziła właśnie do domu rudowłosego. Wiła się między drzewami zupełnie chaotycznie, na przypadek zakrawało, iż w końcu - co ujrzeli z grani - dociera przed drzwi jego dworku.<br>Ptaki śpiewają, słońce jak blask kryształu - dumał Calver, po raz pierwszy patrzący na ten świat ludzkimi oczyma - powietrze niczym nektar, w nim zapach wiecznego spokoju, kusząca woń leniwej nirwany; tu