Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
trudna. I sama, Dominiko. Sama, naprawdę...
Dziadek mówi wolno, z namysłem. Przerywa i milczy długo.
Że babka była piękna... Dominika to wie, widać to
przecież jeszcze i teraz. "Stara kakadu" pomyślało
jej się tylko tak, w złości. Że co? Że babka
ma żal do samej siebie, a to żal najtrudniejszy. Wini
się też za dziadka Karola...
- Nie kochała go? - pyta Dominika. Nie umie sobie,
mimo wszystko, wyobrazić młodej, zakochanej babki.
- Nie wiem... - mówi dziadek z trudem. - Może
myślała, że tak... Może chciała.
- Ja bym to wiedziała! - prawie krzyczy Dominika. Jak
można tylko myśleć, że "tak"?
Dziadek milczy, nieobecny, choć bliski.
- Była
trudna. I sama, Dominiko. Sama, naprawdę...<br>Dziadek mówi wolno, z namysłem. Przerywa i milczy długo. <br>Że babka była piękna... Dominika to wie, widać to <br>przecież jeszcze i teraz. "Stara kakadu" pomyślało <br>jej się tylko tak, w złości. Że co? Że babka <br>ma żal do samej siebie, a to żal najtrudniejszy. Wini <br>się też za dziadka Karola...<br>- Nie kochała go? - pyta Dominika. Nie umie sobie, <br>mimo wszystko, wyobrazić młodej, zakochanej babki.<br>- Nie wiem... - mówi dziadek z trudem. - Może <br>myślała, że tak... Może chciała.<br>- Ja bym to wiedziała! - prawie krzyczy Dominika. Jak <br>można tylko myśleć, że "tak"?<br>Dziadek milczy, nieobecny, choć bliski.<br>- Była
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego